Szczęśliwie udało się naszej załodze dojechać do mariny Vilamoura, sporej, typowo turystycznej miejscowości, w której mieliśmy mieć zmianę załogi. Tu mieli przyjechać: Ania, Sebastian, Przemek i Edek i razem chcieliśmy płynąć do Malagi. Już wieczorem na pokładzie pojawił się na pokładzie Seba i Przemo, chcieli się ze mną przywitać, a także z Remkiem i Krzyśkiem, którzy rano zchodzili z jachtu.
Umówiliśmy się, że rano wpadną zostawić bagaże i jadą zwiedzić Faro. W nocy też przyjechała Ania i czekaliśmy już tylko na Edka.
Z Edkiem, był problem, bo nie odczytał ostatniego maila od organizatora i czekał w Faro oddalonym o jakieś 25 km od mariny. Zły na cały świat, ale w końcu dojechał i się uspokoił :-)
Nazajutrz ruszyliśmy rano do Kadyksu.