Wczoraj po 5-godzinnym spacerze wspólnie z Kasią i Albertem zdobyliśmy najwyższy szczyt Czech, Sudetów i całego Śląska, czyli Śnieżkę (1602 m.n.p.m.), której nazwa Śnieżka pochodzi z XIX wieku i wzięła się od przymiotnika śnieżna, czyli pokryta śniegiem. Polską nazwę Śnieżka wprowadzono urzędowo w 1949 roku. Do dziś nie czuję nóg, a samo zdobycie góry było o tyle trudne, że w przeddzień razem z Albertem "troszkę posiedziałem i NIECO wypiliśmy", gdyż dawno się nie widzieliśmy. Po powrocie barszczyk i oscypek grillowany i doszliśmy jakoś do siebie :-) Dziś już Kasia i Albert wracali do Chmielna, my do Wrocka wracamy w piątek po śniadaniu, bo ja wieczorem już wyjeżdżam do Chorwacji, a Maćka w sobotę na Korsykę.