Po całej dobie płynięcia na silniku dotarliśmy z powrotem do Cagliari. Zupełnie nic nie wiało, a że wszyscy mieli już wyloty kupione, to trza było gnać. Zostaliśmy znów sami, choć nie na długo. Za 10 dni przylatuje do nas córka naszej znajomej z Almerimar wraz ze swoim chłopakiem i płyniemy razem na Baleary, gdzie z kolei przylatuje moja mama, Maćki tata i kuzyn. Oj będzie się działo! :-)
Na razie robimy porządki, naprawiamy drobne usterki i odpoczywamy. Pojutrze ruszamy dalej, bo mamy około 200 mil do przepłynięcia i do odwiedzenia stare rewiry ;-)
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html