Nie pisałem, że wcześniej odwiedził mnie mój przyjaciel - świadek na moim ślubie - Albert z
Kasią i dwójką swoich znajomych. Codziennie się z nimi w innym porcie widzieliśmy, bo oni
przyjechali do Hiszpanii autem, więc byli w pełni mobilni.
Właśnie Almunecar jest o tyle fajnym portem, że przy budowie mariny wykorzystano naturalną
skałę/wysepkę, którą połączono falochronem ze stałym lądem tworząc tym samym pół-
naturalną, piękną marinę. Postanowiliśmy zwiedzić ową skałę, jednak okazało się, że wejście
ma płot i bramę. Niestety zamknietą.. Ale nie dla nas takie przeszkody! Szybko myk myk i
byliśmy po drugiej stronie, potem jeszcze jeden płot i oczom naszym ukazał sie rewelacyjny
widok na marinę i na samo miasto. Niestety długo nie było nam dane zwiedzać, gdyż za nami
pojawił się ochroniaż proszący nas o natychmiastowe opuszczenie skałki. Reszta wieczoru już
była spokojniejsza :-)