Rankiem pożegnałem się ze swoją załogą i miałem od tej chwili kilkanaście godzin wolnego, zanim nowa załoga przyjedzie. Tym razem płyniemy w dwie łódki, razem z Markiem i
jego dziewczyną i to aż na 2 tygodnie, więc zamierzamy dopłynąć na sam koniec Wysp Jońskich, a więc do Zakynthos, zahaczając po drodze o mityczną Itakę.
Ekipa przyjechała wieczorem, niestety zaczęło się od niesnasek między załogą Marka a moją (niestety wynikło to z mojej pomyłki..) i tak już było do końca.. bynajmniej z częścią
Marka załogi. No ale zaokrętowaliśmy w końcu wszystkich i poszliśmy spać, gdyż było już późno.