Po tygodniu siedzenia okazało się, że kolejny tydzień nie ma pracy w Atenach.
Postanowiłem więc wrócić do Polski, żeby wreszcie po ok. 2 miesiącach zobaczyć się
z Madziulką. Przelot do Krakowa, potem pociąg do Wrocka (kuźwa już dawno nie
jechałem naszym PKP i odzwyczaiłem się od tych realiów...). Dorota odebrała mnie z
dworca i zawiozła do domu. Wreszcie w Polsce... Choć nie na długo, bo za 3 tygodnie
najpóźniej wyjeżdżam ponownie..