Geoblog.pl    zuchel    Podróże    rok 2010 na naszym jachcie Geronimo - Morze Śródziemne i Atlantyk    nareszcie w domu na wodzie
Zwiń mapę
2010
20
mar

nareszcie w domu na wodzie

 
Hiszpania
Hiszpania, Almería
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2221 km
 
We wtorkowe popoludnie mechanik zadzwonil, ze auto jest do odbioru. W koñcu!!Z dusza na ramieniu pojechalismy tam wraz z Monika i Mario. Strzala stala juz na parkingu. Poszlismy zatem do biura uiscic oplate i dowiedziec sie, co bylo przyczyna awarii. Okazalo sie, ze kawalek paska klinowego oderwal sie i wkrecil w pasek rozrzadu uszkadzajac go. Na szczescie sam silnik dal rade i naprawa byla w ogóle mozliwa. Koszt prawie 300 euro przelknelismy z gorycza.. Wazne, ze Strzala jest znów zdrowa i mozemy jechac na nasz jacht. Bylo nam na tyle spieszno, ze od razu po zapakowaniu auta i pozegnaniu sie z Monika, Mario, Benkiem oraz Tomkiem, ruszylismy w droge. Po naszym pobycie zostala tylko na stole w mesie butelka Zoladkowj Gorzkiej. Do nastepnego razu! Dziekujemy za wszystko!
W droge ruszylismy o 1900, przed nami 1000 kilometrów, na szczescie prawie wylacznie po autostradach - bezplatnych. Na wczesne rano powinnismy byc. Podróz minela nam bez wiekszych wrazeñ, drogi puste, ciemno i niestety spac sie chce. Ach co to byla za walka, czemu zawsze jak chce sie spac, to nam obojgu w tym samamy czasie? Na przestrzeni naszej drogi zmienialismy sie chyba z 4 razy, bo oczy same sie zamykaly. Miedzy 0500 a 0600 rano dotarlismy na miejsce. Geronimo stal niewzruszony, niczym jego imiennik i pierwowzór (to dopiero byl wojownik). Z pierwotnego planu "idziemy od razu spac" zrobilismy "rozpakujmy w polowie auto, wypijmy po drinku za szczesliwe ocalenie i idzmy spac". W efekcie polozylismy sie jakies 3 godziny pózniej.
W samo poludnie sloñce na Costa del Sol nie pozwolilo dalej spac. Ubralismy sie wiec (klapki, koszuli oraz spodnie) i poszlismy do pobliskiego sklepu kupic pieczywo i podstawowe produkty zywnosciowe. Po powrocie zabralismy sie za robienie "sniadania", lecz nie dane nam bylo je zjesc, gdyz na minute przed nim uslyszelismy pukanie w dziób jachtu. Jeden z dwóch Mirków mieszkajacych w Almerimar zobaczyl "Bialego Bolida" na parkingu i postanowil wpasc do nas.
Pogadalismy chwilke, dowiedzielismy sie co tu sie zmienilo, opowiedzielismy co u nas i umówilismy sie na padel. To taka gra, która jest zupelnie nieznana w Polsce. A wlasciwie chyba tylko w Hiszpanii popularna :-) Podobno takze w Austrii, Belgii, Francji, Niemczech, Portugalii, Szwecji, Brazylii, Meksyku, Chile, Urugwaju, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Jest polaczeniam squasha i tenisa, pilki wlasciwie takie same jak do tenisa, ale rakietki o wiele, wiele lzejsze, boisko mniejsze, no i mozna od scian odbijac! Poczatkowo wydawal nam sie ten sport malo wymagajacy i nie powodujacy wielkich zmeczeñ czy zakwasów. Rzeczywistosc okazala sie zupelnie inna.. Polecamy dla osób w kazdym wieku!!
Po zjedzeniu sniadania rozpakowalismy auto do koñca i zabralismy sie do porzadkowania wszystkiego w srodku, a wieczorami nadrabialismy zaleglosci towarzyskie z ponad 3 miesiecy.
Nastepne dni mialy byc bardzo monotonne - wstajemy, sniadanie, remontujemy jacht, obiad, remontujemy jacht, kolacja, remontujemy jacht, prysznic i film na dobranoc :-) Musielismy nadganiac temat, gdyz przez awarie auta mielismy ponad tydzien opóznienia. Naturalnie wszystko potoczylo sie zgodnie z odwieczna zasada zeglarzy: "Rachuj, rachuj, wszystko na chuj". A wiec nasze plany poszly w leb, a zycie toczy sie swoim torem.. Z listy 49 punktów do zrobienia juz mamy 65. Naprawiamy, polepszamy, modernizujemy, a w miedzyczasie wychodza nowe rzeczy, które sie same zepsuly podczas postoju jachtu. Zawsze nas to zadziwialo, jak piekarnik czy pompa prysznicowa moga same przestac chodzic, bez naszej pomocy! Doliczajac do tego hiszpañski styl zycia (spokojnie, po co sie spieszyc, mozna poczekac do jutra, przeciez jest teraz sjesta) i spotkania towarzyskie, z których nie mozna zrezygnowac, nasz plan przesuwa sie coraz bardziej w kierunku kwietnia, czy nawet maja.. A 23-24 kwietnia zaczyna sie pierwszy rejs etapowy. I tego sie bedziemy trzymac! Na razie jest juz 21.03. Planowalismy skoñczyc przygotowania do sezonu do 30.03 i na swieta wielkanocne wrócic do Polski na 2,5 tygodnia. Czasu wiec coraz mniej, wrecz nierealne jest zakoñczenie prac do koñca marca. Mozliwe wiec, ze wielkanocne jajeczko zjemy w Hiszpanii. Zobaczymy..
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (2)
DODAJ KOMENTARZ
Docik
Docik - 2010-03-27 14:54
Co ssię stało że Żuchel pisze blog???
 
Docik
Docik - 2010-04-03 11:58
Madzia, co ze Świętami?Przyjeżdzacie czy plany się zmieniły?
 
 
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 183 wpisy183 28 komentarzy28 455 zdjęć455 0 plików multimedialnych0