Geoblog.pl    zuchel    Podróże    rok 2010 na naszym jachcie Geronimo - Morze Śródziemne i Atlantyk    zwiedzając Andaluzję
Zwiń mapę
2010
01
kwi

zwiedzając Andaluzję

 
Hiszpania
Hiszpania, Granada
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2333 km
 
Plan był taki - przez całe dnie remontujemy i przygotowujemy jacht do sezonu, a w weekendy zwiedzamy okolicę, tzn. Andaluzję. Wybraliśmy się więc do Granady oraz do pobliskiej Alhambry - zamku i ogrodów zbudowanych w XIII wieku przez Maurów. Sama Granada jest niesamowita ("Kto nie widział Grenady, ten niczego nie widział" - przysłowie hiszpańskie) i trzeba na nią przeznaczyć cały dzień. Wyjątkowość Granady jest faktem, szczególnie, jeśli po szybkiej jeździe na nartach w Sierra Nevada, można przejechać 70 kilometrów i wykąpać się nie w wannie, a w gorących wodach Morza Śródziemnego na Costa del Sol.
Następnego dnia ruszyliśmy do trzech wiosek wpisanych na światową listę dziedzictwa UNESCO - Bubion, Pampaneira, Capileira. Sama podróż to niesamowite wrażenie, jazda autem po stromych zboczach (raz się zgubiliśmy i wjeżdżaliśmy po tak stromym stoku, że wyłącznie na "jedynce" auto dało radę!) i wąskie uliczki w samych wioskach - POLECAMY! W międzyczasie zgłodnieliśmy, więc ruszyliśmy do Laujar, gdzie na turystów czekają przygotowane grille. Tam spędziliśmy miłe popołudnie i napełniliśmy żołądki. Po małym odpoczynku ruszyliśmy do jaskiń wydrążonych w piaskowcu (Guadix), w których do tej pory mieszkają niektórzy Hiszpanie. Nie dość na tym wiele jest przygotowanych na wynajem po przystępnej cenie.
W międzyczasie wpadł do nas z wizytą mój wieloletni znajomy wraz ze swoją Olą :-) która mieszka w Alicante od prawie roku. On niedawno wrócił ze statku i przyjechał do niej, po czym także wybrali się na wycieczkę po Andaluzji. Oj powspominaliśmy sobie z Malinim stare czasy :-))
Nasze zwiedzanie okolic Andaluzji zakończyliśmy w małej wiosce w górach. Berja to mieścinka, w której do tej pory można trafić na bar, w którym napijemy się piwka z tapas (caña + tapas) siedząc tuz pod portretem Franco - hiszpańskiego dyktatora z lat 30. ubiegłego wieku. Tam doświadczyliśmy kwintesencji Semana Santa (Świętego Tygodnia - w Polsce Wielki Tydzień), czyli pochodów i procesji związanych ze zmartwychwstaniem Jezusa ( http://www.youtube.com/watch?v=1Sam1WM95m0 ). Hiszpanie, jak przystało na bardzo wieżących i bogobojnych, przez bity tydzień uczestniczą w maszach, procesjach i modlitwach. Śpiewają, modlą się, a wszystkie klany przebierają się w stroje i uczestniczą w ulicznych pochodach.
Bez względu na fakt, czy ktoś jest wieżący, czy nie, warto zobaczyć takie przedstawienie. Chyba nigdzie w Europie nie można zobaczyć czegoś takiego..
Po wizycie w Berja mieliśmy wracać do Polski na święta. Do bagażnika Białej Strzały zapakowaliśmy silnik do jachtu dla naszego znajomego (do odbioru w Lyonie), na tylne siedzenia wrzuciliśmy prowiant i prezenty dla rodziny i raniutko 02.04 planowaliśmy pozostawić Geronimo i pojechać do Miłkowa, do rodziców na święta wielkanocne.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (13)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedzili 6.5% świata (13 państw)
Zasoby: 183 wpisy183 28 komentarzy28 455 zdjęć455 0 plików multimedialnych0