Dziś jedziemy do hiszpańskiego skrawka Afryki - do Ceuty. Miasto to bardzo lubimy i chętnie do niego przyjeżdżamy oboje. Jest położone na niewielkim cyplu oddalonym o niecałe 16 mil (ok. 30 kilometrów) od Gibraltaru. Można z niego przejść pieszo do Maroka (obowiązkowy paszport), ale lepszym wyjściem jest telefon do Pana El Mekadem Ahmed (+21266733520), który całą załogę (czyli do 7 osób) zabierze busem do Tetouan na cały dzień, w czasie którego dostaniemy marokański obiad. Koszt 100 EUR za całego busa. Chyba nieźle, co?
My jednakże byliśmy w Ceucie już kilkakrotnie, więc nasz czas wolny wykorzystaliśmy na zakupy oraz internet, który po raz pierwszy w Ceucie złapaliśmy na pokładzie naszego jachtu.
Kolacyjka złożona z tostów oraz mały drink zakończył wieczór. Jutro lecimy znów w poprzek Cieśniny Gibraltarskiej. Tym razem nieco na północ od Sotogrande - do małej miejscowości o nazwie Duquesa. A wiatry zapowiadają na najbliższy tydzień ze wschodu... ech....