święto San Joan

Sant Joan - w Polsce Noc Kupały. Najkrótsza noc i najdłuższy dzień, wszystko to 23 czerwca. My tego dnia byliśmy na Majorce w urokliwej miejscowości Andratx. Okazało się, że tu się nic nie dzieje, dopiero w mieście oddalonym o jakieś 4-6 kilometrów (Camp de Mar) ma miejsce FIESTA! Długo się nie zastanawiając ruszyliśmy pieszo. Spotkany po drodze kierowca nie chciał dać się namówić na podwiezienie 5 osób, szczególnie kiedy był w pracy.. Poszliśmy więc dalej. Droga wiła się niczym wąż pomiędzy kolejnymi górami, nasza silna wola słabła. Kolejne auta przejeżdżały koło nas.. Wreszcie jedno się zatrzymało! Babeczka wzięła całą piątkę i zawiozła nas na miejsce do Camp de Mar.
A tu fiesta całą gębą!! Stragany z chlebem, watą cukrową, naleśnikami, hot dogami i setkami różnych pierdółek, jak na fiestę przystało :-) Sami zjedliśmy po taki hot dogu z białą kiełbasą :-)
Na plaży już siedziały dziesiątki, jak nie setki ludzi. W Hiszpanii zwyczajem jest palenie świeczek na plaży, siedzenie razem ze znajomymi, potem kąpiel o północy w morzu i puszczanie tych świeczek na wodę. My zajęliśmy dobrą miejscówkę, kupiliśmy świeczki w pobliskim sklepie (razem z piwkiem) i udaliśmy się na plażę. Tam czekały nas pokazy ognia, fajerwerki i FIESTA! Marcin się nawet wykąpał gasząc swoim skokiem kilka pływających świeczek.
Wróciliśmy znów autostopem - tym razem podwiózł nas facet pochodzący z Ameryki Południowej. I on też nie miał obiekcji, żeby wziąć 5 osób ;-)
Późno w nocy dotarliśmy na nasz okręt. Spać... Jutro lecimy na Ibizę, więc płyniemy całą noc.
SPAĆ..

Komentarze (0)