Po dobie płynięcia docieramy na Ibizę. Nasza podróż pełna była emocji, gdyż graliśmy w..... chińczyka! Najpierw wygrała Maćka, potem ja, a na koniec Marcin. Jedynie Krzysiu coś prszygaszony był.. Wczoraj spędzilismy super noc na północnej Ibizie stojąc sobie w zatoczce na kotwicy. Dziś płyniemy na zarezerwowaną wcześniej boję na Formenterze, a jutro płyniemy do jaskini rozpusty - Ibiza!
Formentera przywitała nas zajętą boją pomimo naszej wcześniejszej rezerwacji. Długo się nie zastanawiając (i za namową Angola z pobliskiej łódki) zacumowaliśmy do jedynej wolnej już boi i od razu zeszliśmy na ląd. Dziś jest sobota, a widmo niedzielnego zamknięcia wszelkich sklepów spowodowała, że ruszyliśmy do oddalonego o 4 kilometry Port de Francesca - miasta leżacego w środku Formentery - aby zrobić porządne zakupy. Dziś wieczór krewetki + spaghetti. Jutro zobaczymy :-)
Poranne plany są takie - zatrzymujemy się na kotwicy na wyspie Espalmador, kąpiemy się i walimy do Ibizy na pałę. Może będą wolne miejsca, bo dzwoniliśmy wcześniej i podobno wszystko zajęte. Trochę w to nie wierzymy, bo od 3 lat bez jakiejkolwiek rezerwacji stajemy w Ibizie bez problemów.
Zobaczymy..