2 cele dnia - pizza w rodzinnej restauracji odwiedzanej przez nas co rok oraz finał Mundialu. To drugie mamy umówione z naszymi znajomymi i uczestnikami kolejnego etapu - Anią i Marcinem, którzy już są na Sardynii oraz Bartkiem i Jurkiem, którzy dotarli tego dnia do nas.
Jedynie Włosi nas niemile zaskoczyli. Może dlatego, że byli zniesmaczeni faktem, iż ich zespół tak szybko odpadł z mistrzostw. Uznali, że to restauracja, a nie bar i musimy się wynieść, skoro nic jeść nie chcemy. Po pierwszej połowie wyszliśmy i trafiliśmy do innych knajp, gdzie bardziej rozumieli potrzeby kibica :-)
VIVA ESPANA!!!!