Kolejny etap czas zacząć. Tym razem w pełnej obsadzie - my wraz z Przemkiem, Anią, Marcinem, Bartkiem i Jurkiem.
Planujemy z Alghero dopłynąć do Cagliari, czyli na samo południe wyspy. Stamtąd już prosta droga do Tunezji.
Zaczęliśmy typowo po włosko-hiszpańsku.. a więc spokojnie.. Pierwszy przystanek to Porto Conte - wspaniała zatoczka i niesamowite miejsce do kąpieli, a na dodatek stosunkowo prosty dostęp do Grotte di Nettuno (Grota Neptuna). Bynajmniej tak nam się wydawało... Cała ekipa za wyjątkiem naszej dwójki ruszyła po porannej kawce o 0900 rano na eksplorację groty. My tymczasem zostaliśmy na jachcie pilnować okrętu :-)
Wejście okazało się trudne zarówno poprzez trud wejścia (pełne słońce, upał, brak wody w butelce), jak i przez cenę wstępu (12 eur/os.).
Stamtąd śmignęliśmy do znanej nam już miejscowości - do Bosej. Tuż przed zmrokiem rzuciliśmy cumy.