Dziś chcięliśmy stanąć na 5 co do wielkości wyspie Włoch - Sant Pietro, w miejscowości Carloforte. Ze spokojnego płynięcia nagle zaczął wiatr rosnąć, aż doszedł do suły 6-7 w skali Beaouforta. Na szczęście płynęliśmy z wiatrem, więc za bardzo nam to nie przeszkadzało. Mimo wszystko zadowoleni byliśmy, kiedy już zacumowaliśmy w Carloforte. Samo miasteczko bardzo ładne i miłe, choć niewielkie. Jedyny duży market w mieście zmonopolizował ceny, a udać tam się musieliśmy, bo oprócz zakupów na jacht musiałem zrobić zakupy alkoholowe, gdyż nazajutrz szykowała się jakaś imprezka z okazji moich urodzin. Rankiem zakupy zostały poczynione, od załogi dostałem winko i mały prezencik, po czym wypłynęliśmy na 4 co do wielkości wyspę włoską - Sant Antioco. Tam stanęliśmy przy darmowym nabrzeżu (co prawda bez jakiegokolwiek socjalu) i otworzyliśmy butelczynę smacznego whisky. Następnie ruszyliśmy na miasto, gdzie żarłocznie wciągneliśmy pyszną pizzę, choć nikt z nas nie był specjalnie głodny. Wieczorem na jachcie dokończyliśmy wieczór zimnym piwkiem.
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html