Po nocnej żegludze dotarliśmy do Denii, gdzie spędziliśmy ponad dobę. Po śniadaniu i odespaniu nocy zebraliśmy siły i ruszyliśmy na miasto. Niestety główna atrakcja miasta - zamek był już zamknięty. Przeszliśmy się po centrum, usiedliśmy w barze na piwko, bo przecież człowiek nie wielbłąd :-) i wieczorkiem usiedliśmy do kart, przy których spędziliśmy czas prawie do 2 w nocy. Nerwy były, parę kłótni też, ale wynik końcowy bardzo zadowalający - na dwie gry jedną wygrał mój teściu, a drugą ja. Teraz to można iść spać.. :-))
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html