Wczoraj stanęliśmy w bardzo miłej i ładnej mieścince o nazwie Altea. W przewodniku wyczytaliśmy, że szczyci się podobno piękną starówką położoną na górze, u stóp której leży całe miasto. Wdrapaliśmy się na to wzgórze. Początkowo podłamani "wspaniałymi" widokami udaliśmy się na lody (najlepsze jakie jadłem w ttym sezonie!) i od razu wszystko nabrało barw (szczególnie, że jadłem stracciatella+truskawka+śmietana, Maćka czekoladę a mama ananasa) i widoki tez się pokazały. Starówkę polecam, również świetny widok na zatokę i port, ale także kościółek i setki knajp w większości zapełnionych. My połaziliśmy i kiedy już siły zaczęły z nas uchodzić, zaczęliśmy powolutku wracać na jacht.
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html