Ranek był ciężki. Zgoniliśmy wszystko na Fantę i jej chemiczne dodatki, barwniki i konserwanty. Nie będziemy jej kupować. Za to colę owszem, bo dopóki ją piliśmy wszyscy się dobrze czuli :-)))
Trza było iść do sklepu dokupić resztę rzeczy i ruszać. W planie była Torrevieja z milutkim portem i małym miasteczkiem. Bezwietrzna i nieco pochmurna pogoda spowodowała, że trasę zrobiliśmy na silniku i późnym popołudniem zacumowalismy w porcie.
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html