Wczoraj z Torrevieji dopłynęliśmy tez na silniku do Cartageny. Na razie pogoda nam nie sprzyja.. Dojechaliśmy wczesnym wieczorem, wciągnęliśmy pieczone kurczaki zakupione w poprzednim porcie i wszyscy poszli na miasto. My z Maćką natomiast filmik i lulu. Dziś ruszamy do małej miejscowości Aguilas, gdzie zajęliśmy chyba ostatnie miejsce przy kei w bardzo małym i niezmiernie płytkim porcie. Chłopaki i dziewczyny udali się na meczyk do baru, gdyż grała właśnie Hiszpania, a my z Maćką znów filmik. Oj nadrabiamy zaległości w kinematografii!
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html