Wczorajsze dopłynięcie na Gibraltar skończyło się imprezą z udziałem naszej jachtowej czwórki oraz Karoli, Zofii ;-) Jamiego, Micha i Pawła oraz butelki J&B. Zakończyliśmy późno, Michu nawet został na jachcie, bo nie opłacało mu się wracać do domu, skoro na 0800 miał iść do pracy. Nazajutrz zwiedzanie skały, a pojutrze w planach Ceuta-ostatni europejski port, pomimo tego, że leży w Afryce.
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html