Nasza decyzja podjęta została w sobotę - wracamy do Gran Tarajal. A na wtorek (30.11) umówilismy się z Martelkiem i Grześ(K)iem na wycieczkę po wyspie. Pojechaliśmy na półwysep Jandia, potem do , następnie w góry (najwyższe to tutaj około 650 m.n.p.m.) do dawnej stolicy Betancurii (PIĘKNA) i na koniec do obecnej stolicy wyspy - Puerto del Rosario. Tam zakupy, obiad i koło 2100 wylądowaliśmy na łódce.
Zmęczeni daliśmy jeszcze radę obejrzeć film "Ostatni cesarz" i poszliśmy spać.
Wyspa jak na razie nie jest gościnna dla nas, bo albo mocno wieje, albo jest pochmurno i pada. Widać, że dla Nich tez jest to coś niespotykanego, bo kiedy jednej nocy przyszła na prawdę duża burza z deszczem (ale TYLKO przez noc!), to od ponad doby usuwają skutki tej "anomalii" pogodowej, ulice i plaże są całe w szlamie, na drogach leżą kamienie ze skał, wielkie kałuże do tej pory stoją. Oj cała Hiszpania...
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html