Nasz ostatni tydzień minął pod znakiem przygotowań jachtu do zimowania i pierwszysch napraw. Wieczorami natomiast zazwyczaj spotykalismy się z Bartkiem bądź u nas, bądź u niego i gadaliśmy próbując miejscowe winka i owoce morza. Nawet raz tańce były :-) Dziś z kolei spotykamy się po raz ostatni, bo jutro wyjeżdżamy. Planowaliśmy spędzić ostatni dzień bycząc się, ale wyszło jak zwykle inaczej. Grześ z Morro Jable znalazł klienta na ten nasz jacht na tygodniowy czarter, więc trzeba było w trybie ekspresowym od nowa robić tą robotę, którą zrobiliśmy aby przygotować łódkę do zimowania, a więc pozakładać żagle, poskręcać wszystkie już przygotowane do remontu części jachtu, założyć bimini i inne rzeczy, a jutro jeszcze przed wyjazdem na lotnisko o 0700 przyjeżdża Marta i Grzegorz i mamy im wszystko pokazać, potem dopakować się i dojechac na lotnisko.. Zapracowany dzień. Na szczęście wieczorem się zrelaksowalismy u Bartka. No i pożegnaliśmy się z zamiarem spotkania może po drugiej stronie Atlantyku.. Bartek chce wypływać na Karaiby jakoś w okolicy świąt.
Powodzenia Tapasya!
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html