Przy sporej mgle (jak to określił pilot - "nie jest jeszcze ekstremalna") efektownie wylądowaliśmy w Brukseli. Oczywiście przy lądowaniu pojawiły się myśli o Smoleńsku :-/ ale wszystko poszło pięknie. W związku z oczekiwaną dobą postoju na lotnisku postanowiliśmy zwiedzić Brukselę, ale jak się okazało za same bilety dojazdowe zapłacilibyśmy ponad 50 euro + jedzenie + ew. hotel.... Nie stać nas na to. Postanowiliśmy więc zrobić sobie dobę filmów na lotnisku, znaleźliśmy miejsca koło kontaktu 230V i zaczęlismy koczowanie. Ostatniej nocy na Geronimo tez nie spaliśmy dobrze, bo ciągle myśleliśmy czy wszystko jest powyłączane, zrobione, gotowe.. Dziś też czeka nas kiepsko przespana noc. Jutro dopiero o 1710 wylatujemy i o 1900 lądujemy w lodowatej Polsce, gdzie temperatury są już poniżej zera, a u nas prawie 30..
Ranek 12 grudnia przywitał nas kolejną porcją chłodu i głodu. Zjedlismy śniadanie w pobliskiej knajpce na lotnisku i zabraliśmy się za oglądanie filmów. Jeden kończyliśmy oglądac nawet w samolocie :-) Za chwilę lądowanie...
Więcej zdjęć na www.azm.net.pl/galeria.html