Kiedy my siedzimy w polskich Karkonoszach i oglądamy jej najwyższy szczyt, czyli Śnieżkę
wznoszącą się na ponad 1600 m.n.p.m., islandzki wulkan, który jest niewiele niższy od Śnieżki, nieźle sobie radzi.. Na razie chmura pylu zablokowała przestrzeń lotniczą dla wielu ważnych osobistości jadących na pogrzeb Lecha Kaczyńskiego, a dziś właśnie i my dostaliśmy informację z Ryanair'a o odwołaniu naszego wtorkowego lotu.. Czy to jakies fatum?? Nie dość na tym, miliony osób chcących lub muszących gdzieś lecieć teraz rzucają się na jakikolwiek lot, przez co ceny biletów do Hiszpanii wzrosły niebotycznie i wahają się między 1500 pln a 5-6 tysięcy! Przecież to jakaś paranoja! Mam nadzieję, że nasza pechowa seria (2 awarie auta, pęknięcie jej przedniej szyby, 2 awarie laptopów + parę innych, drobnych spraw) tym właśnie odwołaniem lotu się skończyła.. Na szczęście wczoraj przyjechała na lawecie Biała Strzała i jest już u mechanika. Wstępna diagnoza - barceloński mechanik spieprzył sprawę...
My tymczasem jedziemy do Wroclawia, żeby czekać na wznowienie lotów..